Nagle wokół mnie znalazło się wielu ludzi. Myślałam, że odejdę, ale tak się nie stało. Ktoś mnie kocha?-pomyślałam.Coś mnie zaślepiło to było światło bijące od lamp. Znowu zamknęłam powieki i zasnęłam nie wiadomo czemu byłam bardzo śpiąca. Obudziłam się chyba po jakichś 5 godzinach. W sali byli chłopcy. Gdy się obudziłam Harry zawołał lekarza. Przyszedł do sali i poprosił chłopców o opuszczenie sali. Zaczął mnie badać szczerze to nie wiedziałam co mi robi jakoś specjalnie mnie to nie obchodziło. Po 10 minutach skończył. Do sali weszła moja ciocia która w ręce miała jakieś papiery.
-To jest zgoda na płukanie twojego żołądka podpisz to a jutro zaczniemy zabieg.-powiedział lekarz podając mi papiery które wziął od cioci i podał mi długopis. Na początku się wahałam nie wiem dlaczego ale to podpisałam. Chciałam mieć normalnie życie chociaż jak znając mnie pewnie nadal będę brała nie wiem na co im to. Gdy już to podpisałam miałam wątpliwości dlaczego to zrobiłam przecież wiadomo że mi to nie pomoże. Wiadomo że kiedyś przedawkuje umrę pogodziłam się z tą myślą już dawno. Jutro zabieg zaczyna się o godzinie 21 nie wiem czemu tak późno chyba im na mózg padło. Pewnie w cale to krótko nie będzie trwało. A niech ich szlag.-pomyślałam-Po co ci to ?-nadal zastanawiałam się nad tym. Nie mogłam w nocy zasnąć. Myślałam o Ben'ie brakuje mi go może powinnam pomyśleć że go kocham .Ale ja jeszcze nikogo nie kochałam oprócz oczywiście rodziców ale już nie wiem jakie to uczucie kogoś kochać. Nie umiem może znałam go zbyt krótko żeby go pokochać? Z tą myślą zasnęłam. Otworzyłam oczy i wzięłam telefon do ręki. Była godzina trzecia. Światło ekranu mnie oślepiło i nie zdołałam zauważyć, że ktoś obok mnie jest. Zamknęłam z powrotem oczy, ktoś przejechał mi ciepłą dłonią po policzku. Kąciki moich ust momentalnie się uniosły. Chwyciłam tą osobę za rękę i nie mogłam puścić. Otworzyłam oczy, przede mną stał Liam.
-Mogę się Ciebie o coś zapytać?-zapytałam.
-Jasne.-odpowiedział.
-Czy myślałeś o tym, że mnie kochasz?
-Szczerze to myślałem o tobie cały czas, nie mogę bez Ciebie, żyć. Bo ja Cię kocham.-wyznał.
-Dziękuję Ci.Nawet nie wiesz jak to mi pomogło.-oznajmiłam całując go w policzek. On uratował mi życie. Ale jak się okazało nie on jeden. Ja ponownie zasnęłam. Liam czuwał przy mnie całą noc. Był taki kochany.
Następnego dnia.
Wstałam rano o godzinie 8. Obok mnie byli chłopcy i ciocia. Ja odruchowo próbowałam wstać. Zapomniałam, jednak, że nie mogę. Aż zasyczałam z bólu.
-Wszystko w porządku?-zapytała ciocia, poprawiając mi poduszkę.
-Tak, tak.Jest ok.-oznajmiłam.
-Mogli byśmy porozmawiać na osobności, w sensie, że my pięciu i Phobe?-zapytał Niall.
-Jasne.-odpowiedziała ciocia, po czym wyszła z sali.
-Coś się stało?-zapytałam niepewnie. Próbując odwrócić ich wzrok ode mnie.
-Jeszcze się pytaj. Wiesz jakie to jest niebezpieczne?-zapytał Liam.
-Ale ja, ja bez tego nie mogę.-oznajmiłam.
-Wiem jak to jest, ja też bez tego nie mogę wytrzymać, jesteśmy w tym razem.-rzekł mulat.
-Hah, jaki obrońca się znalazł.-zarzucił Louis.
-Zejdźcie z nich.-wywrzeszczał Harry.
-Ok, teraz jest już trochę za późno na tą rozmowę.-powiedział Niall.
-Jesteśmy przyjaciółmi i powinniśmy się trzymać razem. Tak?-zapytał Zayn.
-Tak, tak.-powiedział Liam.-ale to wyłącznie przez waszą głupotę.-dodał.
-No ale mi nic nie jest.-powiedział Zayn
-Ale w końcu może.-powiedział "tata"
-Nie histeryzuj tatuśku.-powiedział Zayn po czym pocałował go mocno w policzek.
-Zayn matole jeszcze się czym zarażę.-Liam zaczął histeryzować oczywiście dla żartu.
-Głodny jestem! Dajcie mi coś do jedzenia bo umreee...-Niall zaczął szukać po wszystkich półkach czegoś do jedzenia i w końcu znalazł Krakersy i wszystkie zjadł nie dzieląc się z nikim . Gadaliśmy jeszcze przez godzinę i chłopcy uznali że muszą już iść bo Niall nie pojadł całym opakowaniem krakersów. Zostałam sama ale przynajmniej obiecali mi że przyjdą mnie odwiedzić.Leżałam i tak nic nie robiłam zegar wskazywał godzinę 17 głowa mnie bolała. Postanowiłam iść do łazienki. Wstałam pomału z łóżka i chwiejnym krokiem udałam się do toalety. Wyszłam i poszłam się położyć zaczęłam czytać książkę pt. "Krwawa lina". Nie mogłam się na niej skupić ,ponieważ moje myśli uciekały do Ben'a. Jakiś czas później do sali wszedł lekarz. Pytał się mnie jak się czuje.
-Aaa nie wiem pan jak się czuje Ben?-zapytałam nieśmiało. Lekarz spuścił głowę i smutno powiedział
-On odszedł jakąś godzinę temu.-powiedział i wyszedł nie mogłam powstrzymać łez napływających do moich oczu. Płakałam chyba pół nocy dlaczego od razu się w nim nie zakochałam?! Idiotka ze mnie! Postanowiłam nie dawać po sobie poznać jutro chłopcom co się ze mną dzieje martwili by się o mnie i o wszystko wypytywali a ja nie mam ochoty o tym wszystkim mówić. Zasnęłam może ok 4 nad ranem.
______________________________________________
Hej mam do was pytanie! Wolelibyście, żebym dodawała codziennie krótki
rozdział czy co 4 dni dłuższy. Proszę o waszą opinię w komentarzach :)
super rozdział! a jesli chodzi o twoje pytanie to ja chyba wole codziennie krótki choć to zależy od tego czy zawierałby konkretne informcje. Najlepiej zrób tak jak ci pasuje:D
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga !!!ja myślę że codziennie powinnaś dodawać posty :) kocham ,kocham ,kocham a co do tego posta jest cudowny, świetny, wspaniały!!!<333 XD Vicky <33
OdpowiedzUsuńBiedny Ben... ;) Polubiłam go bo wspierał Phobe.. ;)http://one-thing-by-justyna.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń