wtorek, 3 lipca 2012

Dwudziesty czwarty ♥

Nasze usta niemal się stykały, czułam jego ciepły i ciężki oddech. Pocałowałam go. Usiadłam na nim rozkrokiem i wplątałam palce w jego włosy. Nasze języki tańczyły. Chłopak położył się na mnie, osówając ramiączko z ramienia. Byłam w samym staniku. Jednym ruchem ściągnął mi spodnie. Ja jedną ręką zsunęłam z niego bokserki. Zaczęliśmy się całować coraz bardziej namiętniej. Jego usta schodziły po mojej szyi, kierując się w stronę dekoldu. Z moich ust dobrowolnie wydobywały się głośne jęki. Wzięłam do ręki jego członka, on stawał się coraz większy. Włożyłam go do buzi i ssałam. Mulat cicho pojękiwał. Wyciągnęłam go z ust. Chłopak powoli wszedł we nim mnie. Robił to tak starannie, a  wyglądał tak słodko. Przyjemność ta mogła trwać wiecznie. Zaczęłam jęczeć z roskoszy. On był taki dobry. Po chwili chłopak wyszedł. Cmoknęliśmy się w usta i spokojnie zasnęliśmy razem nadzy.
Następnego dnia.
Obudziłam się rano w objęciach Zayna. Uśmiechnęłam się na wspomnienie wczorajszej nocy. Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki, aby wziąć prysznic. Gdy owinęłam się w ręcznik, przypomniałam sobie, że zapomniałam ubrań na zmianę. Otworzyłam drzwi i ujrzałam mulata w samych bokserkach. Zarumieniłam się i jednocześnie odwróciłam.
- O kogo my tu mamy?-rzekł poruszając dziwnie brwiami.
-Idź dalej, zapomniałam ubrań, idę się przebrać.-oznajmiłam
-Mogę iść z tobą?-zapytał. Spojrzałam na niego znacząco.-No dobra nie nalegam, idę robić śniadanie.-powiedziała i udał się do kuchni.Po 5 minutach zeszłam na dół i zobaczyłam Zayn'a krzątającego się po kuchni.
-Co będzie na śniadanie?-zapytałam.
-Naleśniki z serem białym.-powiedział po czym się uśmiechnął.
-Skąd wiedziałeś, że je lubię?-zapytałam i usiadłam na krześle. Po 10 minutach Zayn podstawił mi pod noc talerz naleśników.
-Czyli ja mam to zjeść?-zapytałam i uniosłam brwi do góry, co było oznaką mojego zdziwienia.
-Nie martw się pomogę Ci, a w ogóle musisz przytyć.-oznajmił.
-Ha, ha dobre.-zaśmiałam się. W tym czasie zadzwonił telefon po dźwięku dzwonka zorientowałam się, że to telefon Zayn'a. Podbiegł do komórki która była na szafce i odebrał ją.
-Halo?........ No dobra będę dziś. Pa.
-Phobe muszę dziś jechać do domu, mama dzwoniła, że to coś ważnego. Zadzwonię do chłopców, aby któryś z  nich tu przyszedł. To ja idę zadzwonić.-powiedział.
Ja pokiwałam głową na znak, że się zgadzam. Po 3 minutach przeszedł Zayn. I oznajmił, że przyjdzie do mnie Louis. Wieczorem siedziałam samotnie przed telewizorem, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.

2 komentarze:

  1. Super rozdział podoba mi się i to bardzo<33 z nie cierpliwością czekam na następny!!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHAM TO ODPOWIADANIE JAK WSPOMINAM CHYBA W KAŻDYM KOMENTARZY XD <333

    OdpowiedzUsuń