środa, 23 maja 2012

Dziewiąty ♥

Następnego dnia.
Wstałam wcześnie rano i od razu zbudziłam Harry'ego, po czym razem udaliśmy się na śniadanie. Oczywiście mojej cioci już nie było, więc sami zrobiliśmy sobie tosty i zjedliśmy je w ciszy. Gdy byliśmy najedzeni Hazza udał się do mojego pokoju a ja poszłam do łazienki. Umyć zęby i przebrać się w zielony top, błękitne spodenki w kropki, białe converse, okulary przeciw słoneczne i biały kapelutek.
 Szybkim krokiem weszłam do pokoju, stanęłam jak wryta  u progu:
-Oj przepraszam-powiedziałam widząc Harolda w samych bokserkach, po czym wyszłam z pokoju.
-Nic się przecież nie stało-wykrzyczał.
Po 15 minutach wyszliśmy z domu. Ja udałam się jak co dnia, na przystanek autobusowy, a Harry poszedł do swojego domu. Droga do szkoły, minęła mi dosyć szybko. Jak to miałam za zwyczaj pierwsze co zrobiłam to poszłam do szatni.Zerknęłam na plan lekcji, teraz miałam geografię. Więc szybkim krokiem udałam się pod sale nr.44 i weszłam do klasy.Jak to zwykle na geografii usiałam w tyle przy oknie. Nie chciałam być zbytnio zauważona. Nie lubiłam tego przedmiotu, ale w sumie to był on ciekawy. Lecz nauczycielka mówiła o wszystkim tylko nie o geografii. Następna lekcja to była historia co wiązało się z testem, na którym mi zależało bo był on ostatni w tym roku szkolnym. Ale uczyłam się na niego więc oceny mierniej dostać nie powinnam. Tak mi zleciały wszystkie 8 lekcji. Tym razem z powrotem do domu pojechałam autobusem. Wyszłam z busu spojrzałam na chłopaka który siedział na przystanku wydawał się jakby na kogoś czekał. Gdy podniósł twarz wyżej moim oczom ukazał się Jon. Poprawiłam plecak i szybkim krokiem ruszyłam w stronę domu ze spuszczona głową. Chciałam o rzucić lecz nie mogłam wiec wolałam unikać dostawcy. Usłyszałam jak ktoś za mną woła moje imię. Obróciłam się i zobaczyłam tego kolesia który siedział na przystanku. "Tylko nie to przecież jak zwykle mu ulegnę"-pomyślałam.
-Hej.-powiedział
-No cześć. Po co mnie wołałeś?-zapytałam lekko zimnym tonem
-No to jak chcesz?-pokazał mi torebkę z białym proszkiem
-Nie.-powiedziałam i chciałam od niego odejść lecz ten chwycił mnie za nadgarstek.
-Pewna jesteś?-zapytał patrząc prosto w moje oczy
-Ohh no daj mi to .-wręczył mi torebkę z proszkiem do rąk. Gdy nagle usłyszałam jak ktoś woła moje imię szybko schowałam woreczek z zawartością do plecaka. Moim oczom ukazał się blondyn z niebieskimi oczami.
- Cześć Pheobe.-powiedział stojąc już obok mnie.
-Witaj Niall- powiedziałam lekko zmieszana miałam nadzieję że nic nie widział.-Poznajcie się Niall to jest Jon, Jon to jest Niall.-wskazywałam poszczególne osoby dłońmi.
Oczami Jona
Gdy zobaczyłem tego kolesia zagotowało się coś we mnie. "Ona będzie moja" -pomyślałem.
Oczami Phobe.
Kamień spadł mi z serca, gdy Niall tego nie zauważył. A przy okazji miałam wymówkę, aby odprawić Jona.Więc wzięłam Nialla za rękę i poszliśmy do jego domu. Oczywiście gdy tylko tamten zniknął z pola widzenia, puściłam rękę blondyna. W międzyczasie napisałam sms do cioci, aby powiadomić ją o moim spóźnieniu.Zanim się obejrzałam byłam już u progu drzwi do ich willi.  Mogę mieć przez to kłopoty, że tam idę, bo przecież Liam, Louis lub Harry mogli mnie pocałować, ale w sumie to nie jest realne. Przywitałam się z chłopcami.
-I jak Ci poszedł test z historii?-zapytał Harry.
-Całkiem, całkiem. Dzięki za nauczanie.-powiedziałam.
Siedzieliśmy razem, i dobrze się bawiliśmy tym razem siedziałam między Lou a Hazzą i naprzeciwko Zayn'a. Który cały czas się mi przyglądał.Ale muszę przyznać, że był bardzo męski, co mnie do niego bardzo pociągało. Po 30 minutach postanowiłam się zbierać.

2 komentarze:

  1. Świetnie piszesz ! Niemoge się doczekać następnego opowiadania ! xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z poprzedniczką... lece do next rozdziału http://one-thing-by-justyna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń