czwartek, 14 czerwca 2012

Siedemnasty ♥

-Tak.-odpowiedziałam krótko i na temat.
-Chodź za nami.-rozkazała szatynka, wymieniając spojrzenia z brunetką.Tania wzięła mnie za rękę i mocna pociągła. Wyszłyśmy ze szkoły. Szliśmy w kierunku znanego mi bunkru. Nie wiedziałam z jakiej przyczyny tam idziemy. Było to niedaleko domu chłopców, ale to i tak nie zmieniało postaci rzeczy. Po chwili otaczał mnie mur. Zrobiło się dziwnie tajemniczo. Obok mnie znajdował się pal. Nina mocno chwyciła moją rękę i związała grubym sznurem wokół niego. Strasznie się przestraszyłam, nie widziałam co robić i dlaczego one mi to robią:
-Ej co wy wyrabiacie? Upadłyście na gotowe? Dlaczego to robicie? Co ja wam zrobiłam?-obsypałam ich pytaniami.
-Eh.. serio nie wiesz? Myślisz, że jesteś taka fajna bo znasz One Direction a my nie!-powiedziała Tania.
-Ale ja się tym nie chwaliłam. O co wam chodzi?
-Hah. Trzeba było się z nim nie miziać dla prasy.-oznajmiła Nina.
-Ja nic takiego nie robiła. Na tym zdj. widać tylko jak rozmawiamy. Nic wielkiego.-wywrzeszczałam, wyrywając się.
-Spokojnie spokojnie.-powiedziała Tania przytrzymując mnie.-Masz pecha, że trafiłaś na nas.
Zanim się nie obejrzałam, te dwie "szmaty" obkleiły mi usta taśmą. Nic nie mogłam powiedzieć. Po kilku minutach dziewczyny oddaliły się. Miałam okazje uciec, tylko nie miałam jak.  Przypomniałam sobie, że w kieszeni mam telefon. Z trudem go wyciągnęłam, na szybkim wybieraniu miałam nr. do Harry'ego. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i próbowałam się z nim połączyć. Gdy odebrał słychać było jego głos, ja nic nie mogłam z siebie wydusić. W oddali było słychać tylko "Hallo, Phobe jesteś tam?" Usłyszały to dziewczyny. Które od razu podeszły do mnie, na początku nie zorientowały się o co chodzi:
-No widzisz teraz twoi przyjaciele Ci nie pomogą.-zaśmiała się Nina.
Momentalnie gdy to powiedziały zrozumiały, że trwa połączenie. Od razu rozłączyły połączenie i wzięły telefon dosyć daleko ode mnie. Minęło parę minut, ja siedziała z zdrętwiałymi rękami w tyle. Czułam się okropnie.A w sumienie byłam niczemu winna.
Oczami Harry'ego.
Odebrałem telefon. Żadnego dźwięku nie było słychać. Nie wiedziałem o co chodzi. Po chwili usłyszałem głos. I o dziwo to nie był głos Phobe. Mianowicie usłyszałem to "No widzisz teraz twoi przyjaciele Ci nie pomogą". Przestraszyłem się dwuznacznie oznaczało to, że Phobe coś jest. Nie wiedziałem jednak co. Siedziałem tak w niepewności przez parę minut, gdy nagle przypomniałem sobie, że Phobe ma w telefonie GPS. Postanowiłem ze nim podążać.

2 komentarze:

  1. jejciu świetnie piszesz <3
    Będę tutaj częściej :>
    http://this-is-not-a-dream-this-is-a-love.blogspot.com/ <--- odwiedzisz mojego bloga, dodasz komentarz ?Ja u cb już to zrobiłam :**
    Pozdrawiam.
    ~~Alex.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprytny Harry ;) ^^

    Co dalej?

    muszę lecieć do kolejnego rozdziału bo mnie coś trafi...

    Bosko piszesz!

    Zapraszam do mnie:

    http://one-thing-by-justyna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń